Ewa Jarocka

1980 – , Polonia

Enhorabuena a Eva, por segundo año consecutivo nominada al Premio Literario Gdynia.

Trad. Ada Trzeciakowska

Interior:

tienes en el corazón un corazón de piedra, tienes una roca
en la mirada y hueles a grava. Muerto
de nacimiento, tu madre te infectó con el frío.
es un virus llamado la lengua de los carámbanos.
dices, escribe cuando estás irritada. escribo, pues, mi frío,
porque la vida no me acaricia, me azota,
como si tuviera la piel de rinoceronte, como si mi piel fuera
de metal, a ser posible duro como las nueces. A veces las recojo
y las casco, miro y dentro está la tierra, está la gente
y ahí está mi vida en la piel de rinoceronte. es un error –
dices. lo sé, la gente de la nuez está equivocada e incluso
yo de la nuez tengo un problema con ello.

de Incendiemos mi sangre (junio 2022)

Póster de Romuald Socha

wnętrze:

masz w sercu serce z kamienia, masz głaz
w spojrzeniu i pachniesz żwirem. Martwy
od urodzenia, matka zainfekowała cię zimnem.
to wirus zwany językiem sopli.
mówisz pisz, gdy jesteś zła. więc piszę, moje zimno,
bo życie mnie nie głaszcze, tylko smaga,
jakbym miała skórę nosorożca, jakby moja skóra była
z metalu, najlepiej twardego jak orzechy. czasem zbieram je
i łupię, patrzę, a w środku jest ziemia, są ludzie
i jest moje życie w skórze nosorożca. to pomyłka –
mówisz. wiem, ci ludzie z orzecha się mylą i nawet
ja z orzecha mam z tym zagwozdkę.

z Zapalmy moją krew (czerwiec 2022)

Ewa Jarocka

1980 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Me miro las manos

me miro las manos

me recuerdan la vejez, un puñado de
hojas secas, han estado conmigo toda la vida,
y ahora se están agrietando como la polipiel.
les gustaría humedecerse, para poder guardar silencio.

para poder llorar las lágrimas que contengo
con los párpados igual que aprieto la mandíbula.

cruzo las manos en forma de pirámide,
como si me estuviera disparando.

me arranco los padrastros de las uñas.
quiero acelerar mi muerte, porque puedo.
tal vez un día, junto con las rebabas, perderé
las uñas, el pelo, la piel, las ciudades,
pueblos, bosques, animales y niños
humanos, a los hombres adultos les perdonaré la vida

para que lloren por nosotros

Brazo olvidado de Francisco Remiseiro #franciscoremiseiro

patrzę na swoje dłonie

patrzę na swoje dłonie

przypominają mi starość, trochę
suchych liści, całe życie były ze mną,
a teraz pękają jak skaj. najchętniej
by zawilgotniały, by móc milczeć.

by móc płakać łzami, które ściskam
powiekami tak. jak zaciskam szczękę.

składam dłonie w piramidkę,
jakbym strzelała do siebie.

skubię skórki przy paznokciach.
chcę przyśpieszyć swoją śmierć, bo mogę.
może kiedyś razem z zadziorami stracę
paznokcie, włosy, skórę. dom. miasta,
wsie, lasy i zwierzęta oraz ludzkie
dzieci, dorosłych mężczyzn oszczędzę,

by płakali po nas


Ewa Jarocka

1980 – , Polonia

Poema del nuevo libro de Ewa «Sombras de los perros que gimen» nominado, hace pocos días, al Premio Literario Gdynia (unos de los premios más importantes de Polonia)

Trad. Ada Trzeciakowska

puedo demostrarlo

la tapa del frasco se ha aflojado.
tal vez alguien quiso abrir el tarro con un cuchillo,
introduciendo dentro un poco de cristal, es tan
insensato, meter el ojo en el interior, girar el fondo del frasco,
a ver si afloja la tapa y la vida sabe a frambuesa.
es el otoño quien se metió dentro, lo encierro ahora
en el frigorífico y lo relamo, no quiere hablar conmigo
porque maté una araña, aunque la pude haber domesticado.
no sé de amor, ¿qué le podría haber ofrecido?
¿segunda vida en la que alimentarla con azúcar
y dejar que coma carne? Yo misma
engulliría frambuesas, como si se tratara de una enfermedad.

Fotograma de Amélie de Jean-Pierre Jeunet

Wiersz z nowego tomiku Ewy «Cienie piszczących psów», kilka dni nominowano go do Nagrody Literackiej Gdynia.

mam na to papiery

pokrywka od słoika poluzowała się.
być może ktoś chciał otworzyć słój nożem,
wprowadzając do środka trochę szkła, to takie
niemądre, pchać oko do wnętrza, przekręcać dno słoika,
bo może pokrywka odskoczy, a życie będzie malinowe.
to jesień władowała się do środka, wciskam ją teraz
do lodówki i oblizuję, nie chce ze mną gadać,
bo zabiłam pająka, a mogłam go oswoić.
nie znam się na miłości, co mogłabym mu dać?
drugie życie, w którym karmiłabym go cukrem
i pozwoliłabym mu jeść mięso? sama
żarłabym maliny, jakby to była jakaś choroba.

Ewa Jarocka

1980 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Mi amante me dio en el ojo con un trozo de cristal

y vi a un perro /en el balcón. olía el mundo /y sintió lo mismo que los que se hicieron una herida, /cuya realidad cobró el color /de la provocación. /¿sintió? /hm. /ando por el corral como el perro por el balcón /en vez de oler la tierra y el aire, miro el cristal /en el ojo, /miro una fábrica de cristal entera! /es como un arco iris, /rabioso de tanta de belleza. /pero el perro jamás lo podrá oler, /ni siquiera lo podrá ver, /porque no sabe que existe. /¿y si lo ve entero con sus raíces?  /y lo adivina todo. /si cava un agujero profundo. /si llega con sus patas a un núcleo /de la tierra, /a la verdad /y al dolor de la verdad /nadie jamás le volverá a echar en cara que no está vivo /por lo tanto qué es lo que puede saber/ del amor.

Fotogramas de Adiós al lenguaje de Jean-Luc Godard (superposición del rostro de Anna Karina por vaguevisage.com) y el ojo de dios (nebulosa de la Hélice)

Dostałam od kochanka w oko kawałkiem szkła

i zobaczyłam psa /na balkonie. wąchał świat /i czuł to, co skaleczeni, /których rzeczywistość nabrała barw /prowokacji. /czuł? /hm. /chodzę po podwórku jak pies po balkonie, /zamiast wąchać ziemię i powietrze, patrzę na szkło /w oku. /gapię się na całą hutę szkła! /jest jak tęcza, /wściekła od piękna. /pies nigdy jej nie powącha, /nawet nie zobaczy, /bo nie wie, /że jest. /a może dojrzy ją razem z korzeniami? /wszystko odgadnie. /będzie w niej kopał dół głęboki. /dotrze łapami do jakiegoś jądra /ziemi, /do prawdy /i bólu prawdy /i już nikt nigdy nie zarzuci mu, że nie żyje, /więc co może wiedzieć /o miłości.

Ewa Jarocka

1980 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Sauces llorones

llora a pesar de ser hombre.
si te da vergüenza, finge ser lluvia.
ella también fluye del cielo
y todos la miran,
se ríen porque moja. entonces desaparece
dentro de la tierra y da nueva vida.
como un topo.

llora como si tuvieras el pecho lleno
de agua, como si lo sacudiera
el viento. Si quieres, puedo fingir contigo.
dejaremos preñada la tierra y dará a luz
los árboles. Y habrá tanta hierba
que los árboles no tendrán donde crecer.
soñarás con ellos, con los sauces
enanos, los sauces llorones.

contarás en sueños
no tallos sueltos de la hierba,
sino hectáreas de la hierba que brotó de las lágrimas.
te faltarán motivos para ser hombre,
serás humano.
y yo seré humana.
y todos
que miraban,
se reían, serán
topos.

Wierzby płaczące

płacz, choć jesteś mężczyzną.
jeśli się wstydzisz, udawaj deszcz.
on też sobie spływa z nieba
i wszyscy patrzą się na niego,
śmieją się, że moczy. wtedy znika
w ziemi i daje nowe życie.
jest jak kret.

płacz, jakbyś miał pierś pełną
wody, jakby twoją piersią szarpał
wiatr. jeśli chcesz, poudaję z tobą.
zapłodnimy ziemię, wyrosną z niej
drzewa. a trawy będzie tyle,
że drzewa nie będą miały gdzie rosnąć.
będą ci się śniły po nocach karłowate
wierzby, wierzby płaczące.

policzysz w snach
nie pojedyncze źdźbła trawy,
ale hektary trawy wyrosłej z łez.
nie będziesz miał powodów
do bycia mężczyzną,
będziesz człowiekiem.
i ja będę człowiekiem.
i wszyscy ludzie,
którzy patrzyli,
śmiali się, będą
kretami.

El llanto de Tilda Swinton en War Requiem (1989) de Derek Jarman

Ewa Jarocka

1980 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Ilógicamente como pájaros

soñé que estábamos tumbados en el jardín.
se oía un extraño silencio.
las sábanas no se pegaron a tu cuerpo,
estaban revueltas,
como si se burlasen de mí.
rompí aquel silencio y pregunté:
¿son los chillidos de los pájaros lo que necesitas?
unos búhos de allí para despertar.

a lo lejos, como un eco, el mar murmuró mis palabras.
no aparecieron las aves, pero era un instante ideal,
como si me hubiera quedado dormida para siempre
y nunca más iba a despertar para tumbarme a tu lado,
para ayudarte a comprender el mundo.
prolongación de mi amor.

Fotogramas de La Jetée de Chris Marker

Nielogicznie jak ptaki

śniło mi się, że leżeliśmy plackiem w ogrodzie.
było dziwnie cicho.
pościel nie kleiła się do twojego ciała,
była skotłowana,
jakby kpiła ze mnie.
przerwałam bezgłos i zapytałam:
może to tobie pisków ptaków trzeba?
sów stamtąd do przebudzenia.

w oddali, jak echo, morze zaszumiało moimi słowami.
nie pojawiły się jednak skrzydłacze, ale było idealnie,
jakbym zasnęła na zawsze,
już nigdy nie miała przebudzić się do wspólnego polegiwania,
by pomagać ci rozumieć świat.
przedłużenie mojej miłości

Diseña un sitio como este con WordPress.com
Comenzar